Czy WordPress przetrwa erę stron AI? To pytanie coraz częściej pojawia się w dyskusjach o przyszłości internetu. Od dwóch dekad WordPress pozostaje najpopularniejszym systemem CMS, napędzającym ponad 43% stron w sieci. Dziś jednak na rynek wchodzą kreatory stron z sztuczną inteligencją, które obiecują błyskawiczne tworzenie witryn bez jakiejkolwiek wiedzy technicznej. Wystarczy wiedzieć jak ma wyglądać strona… albo nawet i ten brak może uzupełnić AI.
Spis treści
WordPress ma za sobą lata dominacji i miliony użytkowników na całym świecie, którzy traktują go jako uniwersalne narzędzie – od prostych blogów po rozbudowane sklepy i portale. Z drugiej strony kreatory AI, takie jak Wix, Squarespace czy WebWave, kuszą szybkością, niskim progiem wejścia i gotowymi rozwiązaniami. Dla małych biznesów i prostych wizytówek mogą wydawać się idealne. Ale czy to oznacza koniec ery WordPressa jakiego znamy?
W tym wpisie przyjrzymy się:
- dlaczego WordPress wciąż jest fundamentem internetu,
- jakie możliwości dają nowe kreatory AI,
- czy AI wbudowane w WordPressa może odwrócić trend,
- oraz jak zmieni się rynek stron www w perspektywie najbliższych lat.
Przygotowałem ten tekst z perspektywy twórcy, który od ponad 15 lat pracuje na WordPressie i traktuje go jako bazę startową do większości projektów. Dzięki temu znajdziesz tu nie tylko techniczne porównania, ale też praktyczne spojrzenie na to, co naprawdę czeka twórców stron i rynek w erze produktów tworzonych przez AI.
Dlaczego WordPress wciąż dominuje w internecie?
WordPress od lat pozostaje liderem w świecie CMS-ów i trudno znaleźć rozwiązanie, które mogłoby mu realnie zagrozić. Statystyki mówią same za siebie – napędza ponad 43% wszystkich stron internetowych, co czyni go najpopularniejszą platformą do tworzenia treści na świecie. Jego największą siłą jest elastyczność, ten sam system może obsłużyć prostego bloga, stronę wizytówkę, ale też zaawansowany portal czy sklep internetowy oparty na WooCommerce.
Dużą przewagą WordPressa nad zamkniętymi kreatorami stron, takimi jak WebWave czy Wix, jest fakt, że jest rozwiązaniem open source. Oznacza to pełną kontrolę nad danymi, hostingiem i możliwością dowolnego rozwoju projektu. Do tego dochodzi ogromny ekosystem wtyczek i motywów – tysiące gotowych rozwiązań, które pozwalają szybko wdrożyć nowe funkcje bez pisania kodu od zera. To sprawia, że WordPress świetnie sprawdza się w projektach niskobudżetowych, gdzie liczy się szybki start i możliwość rozbudowy w przyszłości.
Społeczność jako fundament siły WordPressa
Nie można też zapominać o społeczności – milionach użytkowników, freelancerów i agencji, którzy od lat tworzą wtyczki, poradniki, kursy i rozwiązują problemy innych. Dzięki temu próg wejścia jest wyjątkowo niski, a znalezienie wsparcia – łatwiejsze niż w przypadku zamkniętych platform. To właśnie ta sieć ludzi sprawia, że WordPress nie jest tylko oprogramowaniem, ale całym ekosystemem, który trudno zastąpić (nawet bardzo dobrym) pojedynczym kreatorem AI.
Kreatory stron z AI – realne zagrożenie czy tylko moda?
Rozwój kreatorów stron z AI, takich jak WebWave, Wix czy Squarespace wprowadził powiew świeżości na rynek. Obiecują one, że każdy – nawet bez wiedzy technicznej – może w kilka minut stworzyć profesjonalną stronę internetową. Wystarczy podać branżę, wybrać kilka preferencji, a algorytmy sztucznej inteligencji wygenerują gotowy projekt z treściami, grafikami i układem dopasowanym do potrzeb. To ogromna oszczędność czasu i kosztów, zwłaszcza dla małych firm czy osób, które chcą szybko wystartować z wizytówką online.
Jednak te rozwiązania mają też swoje ograniczenia. Kreatory AI działają w zamkniętych ekosystemach, co oznacza brak pełnej kontroli nad danymi i konieczność płacenia abonamentu. Dla bardziej złożonych projektów stają się niewystarczające – trudno je skalować, integrować z zewnętrznymi systemami czy dostosować do nietypowych potrzeb. W praktyce sprawdzają się świetnie w przypadku małych stron firmowych, landing pages czy prostych sklepów, ale tam, gdzie liczy się elastyczność i rozbudowa, wciąż przegrywają z WordPressem.
Zalety i wady kreatorów stron z AI:
- Kreatory AI pozwalają błyskawicznie uruchomić stronę.
- Działają w modelu abonamentowym i w zamkniętym środowisku.
- Świetnie nadają się do prostych stron, wizytówek i landing pages.
- Nie sprawdzają się w dużych, wielofunkcyjnych projektach.
Moda czy przyszłość internetu?
Można odnieść wrażenie, że kreatory AI to chwilowa moda, ale liczby pokazują coś innego – rosnąca popularność wśród mikroprzedsiębiorców i freelancerów to trend, który będzie się pogłębiał. Dla osób, które potrzebują prostej strony na już, takie rozwiązania są często bardziej atrakcyjne niż WordPress. Jednak w dłuższej perspektywie ograniczenia techniczne i brak wolności, które dają rozwiązanie open source sprawiają, że wciąż trudno mówić o nich jako o pełnoprawnej alternatywie.
AI w świecie WordPressa – ewolucja zamiast śmierci
Choć kreatory stron oparte na sztucznej inteligencji zdobywają popularność, to WordPress nie stoi w miejscu. Wręcz przeciwnie – wtyczki i narzędzia zasilane AI stają się codziennością. Przykładem jest Elementor, który pozwala generować całe układy stron, grafiki czy treści jednym kliknięciem. Z kolei Rank Math wspiera twórców w zakresie SEO – automatycznie pisze meta opisy, sugeruje nagłówki, a nawet tworzy szkice wpisów blogowych. Dzięki temu WordPress zaczyna łączyć elastyczność open source z wygodą kreatorów AI, zachowując przy tym pełną kontrolę i wolność rozwoju.
Jeśli chodzi o edytor blokowy Gutenberg, dziś nie oferuje on jeszcze bezpośredniej integracji z AI. Nie zmienia to jednak faktu, że jego blokowa struktura daje duże pole do takich rozwiązań w przyszłości. Można sobie wyobrazić, że za kilka lat AI będzie generować gotowe sekcje strony dopasowane do branży czy preferencji użytkownika. Problemem jest to, że wielu twórców stron i małych biznesów nie przepada za Gutenbergiem, często zastępując go klasycznym edytorem za pomocą wtyczek. Jeśli jednak uda się wprowadzić intuicyjne wsparcie AI, to nawet sceptycy mogą przekonać się do jego możliwości.
AI jako sojusznik, a nie wróg WordPressa
Wbrew obawom, że sztuczna inteligencja może „zabić” WordPressa, wygląda na to, że stanie się jego naturalnym sprzymierzeńcem. Dzięki otwartemu charakterowi systemu każdy może rozwijać własne rozwiązania AI – od generatorów treści po inteligentne systemy rekomendacji. To sprawia, że w mojej ocenie zamiast zanikać, WordPress ewoluuje i dostosowuje się do nowej ery, pozostając konkurencyjnym nawet w świecie zdominowanym przez sztuczną inteligencję.
Kto co wybierze? Małe biznesy, agencje, twórcy
Patrząc na rynek, widać wyraźny podział. Małe biznesy i freelancerzy, którzy potrzebują prostej wizytówki albo sklepu z kilkoma produktami, coraz częściej kierują się w stronę kreatorów AI. Liczy się dla nich szybkość i brak konieczności opieki technicznej, a abonament wydaje się prostszy niż zarządzanie hostingiem czy aktualizacjami. Jest to w pełni logiczne i sensowne rozwiązanie.
Jeśli planujesz stworzyć niewielką stronę i nie chcesz zagłębiać się w techniczne szczegóły ani naukę programowania, kreatory AI mogą być rozsądnym i ekonomicznie uzasadnionym wyborem.
Z kolei średnie i większe projekty – portale, sklepy internetowe czy serwisy nastawione na rozwój – wciąż wybiorą WordPressa lub inne podobne rozwiązanie. Tutaj elastyczność, możliwość skalowania i brak ograniczeń narzuconych przez dostawcę są kluczowe. Agencje i twórcy stron zazwyczaj działają hybrydowo – sięgają po WordPress tam, gdzie liczy się rozbudowa i kontrola, a po kreatory AI w przypadku szybkich, niskobudżetowych realizacji.
Prognoza – jak zmieni się rynek w perspektywie 10 lat?
W krótkiej perspektywie kilku lat kreatory AI z pewnością będą przejmować coraz większą część rynku prostych stron. Już teraz wielu mikroprzedsiębiorców decyduje się na abonament w WebWave czy Wix, bo szybki start i brak potrzeby opieki technicznej są dla nich ważniejsze niż pełna kontrola nad projektem. To trend, który będzie się nasilał, zwłaszcza w sektorze małych biznesów.
W średniej perspektywie, czyli w ciągu pięciu – dziesięciu lat, WordPress prawdopodobnie straci część udziału w rynku, ale wciąż pozostanie najważniejszym systemem open source. Może już nie będzie napędzał niemal połowy internetu (jak w chwili obecnej), ale nadal będzie fundamentem dla dużych i bardziej złożonych projektów, gdzie elastyczność, integracje i brak vendor lock-in są kluczowe.
Długoterminowo wiele zależy od tego, jak WordPress poradzi sobie z integracją sztucznej inteligencji i czy uda się przełamać bariery związane z użytecznością Gutenberga. Jeśli społeczność i twórcy wtyczek w pełni wykorzystają potencjał AI, WordPress ma szansę stać się jeszcze bardziej wszechstronnym narzędziem. Jeżeli jednak WordPress przegapi ten moment, na rynku może pojawić się zupełnie nowy system – coś na miarę rewolucji z 27 maja 2003 roku, czyli narodzin WordPressa, ale tym razem zaprojektowanego od zera z myślą o pełnej integracji AI.
WordPress zniknie, czy rozkwitnie w erze AI?
Patrząc na rozwój technologii i trendy rynkowe, jestem przekonany, że WordPress przetrwa erę AI, choć w zmienionej formie. Będzie mniej oczywistym wyborem dla najmniejszych projektów, ale pozostanie niezastąpionym rozwiązaniem tam, gdzie liczy się elastyczność, kontrola i możliwość rozwoju bez ograniczeń narzuconych przez dostawcę.
Tak uważam, że WordPress nie zniknie, ale jego rola w świecie stron internetowych zmienia się na naszych oczach. Kreatory AI przejmą na dobre rynek małych, prostych projektów, podczas gdy WordPress pozostanie fundamentem większych i bardziej złożonych realizacji. To sytuacja podobna do relacji Photoshopa i Canvy – różne narzędzia, różne grupy użytkowników, ale oba mają swoje miejsce.
Data aktualizacji: